sobota, 30 listopada 2013

                                    Rozdział I

                                               Nie możliwe ,a jednak 


To ,był chyba najbardziej stresujący dzień
mojego życia.Zaraz po szkole wróciłam do domu i czekałam na wiadomość. Miała do mnie napisać Dominika czy nasze marzenie wreszcie się spełni i pojedziemy na mecz. Nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak denerwowałam.Była już 17:10 i żadnych wieści.Stwierdziłam ,że pewnie nie udało się zarezerwować biletów i nie wie jak mi o tym powiedzieć dlatego nie dzwoni. Poszłam więc się położyć .Po jakiś 45 minutach obudził mnie telefon to,był telefon od Dominiki szczerze bałam się odebrać bo nie wiedziałam co chce mi powiedzieć ,ale w końcu musiałam to zrobić . 
- Hej Sylwia 
-No cześć i Jak ? Udało się czy nie ?
-Powiem Ci wprost ...
- Dobra jestem przygotowana .
- Wiec pakuj się !  Za  dwa miesiące jedziemy na mecz do Barcelony ! 
-Aaaaa nie mogę w to uwierzyć na prawdę nie żartujesz ? 
- Tak udało mi się zdobyć ostanie bilety obok strefy Vip ! Które 
przyjdą pocztą za dwa tygodnie .
- O jej to niesamowite ! 
- Dobra kończę bo nie wytrzymam do zobaczenia potem .
-No pa jejku tak strasznie się cieszę !
Po tej rozmowie całe moje życie się zmieniło.Byłam tak podekscytowana ,że zapomniałam o gotującym mleku ,które wykipiało.Nie mogłam uwierzyć ,że moje marzenie naprawdę się spełnia.

1 komentarz:

  1. Zapowiada się świetnie <3
    Sylwio moja kochana, czekam na następny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń