poniedziałek, 2 grudnia 2013

                               Rozdział II

                                                    Coraz bliżej celu I               

                                                        
Był już wieczór ,a ja nie mogłam zasnąć wiedząc ,że moje marzenie spełni się za parę miesięcy jednak jakoś udało mi się to zrobić. Następnego dnia rano bo obudzeniu się myślałam ,że to co zdarzyło się wczoraj to tylko jakiś sen jednak nie po spojrzeniu na telefon zobaczyłam jednego nieodczytanego smsa . Był to sms od Dominiki '' Nie to nie sen kochana za dwa miesiące jedziemy ! '' .Po przeczytaniu tego wiedziałam ,że będzie to udany dzień.Odliczałam dni ,tygodnie a nawet godziny do tego magicznego dnia. Zanim się obejrzałam były już tylko dwa tygodnie do wyjazdu ! Umówiłam się z Dominiką bo zadzwoniła do mnie ,że jest ważna sprawa.Byłam jak zwykle przed czasem ,ale po 10 minutach przyszła i usiadłyśmy w  kawiarni .
-No co tam o co chodzi czułam ,że przez telefon byłaś zdenerwowana .
-Raczej szczęśliwa a nie zdenerwowana .
- Tak a co się stało ?
-Patrz !
Pod kurtką miała schowane dwa bilety na mecz ukryła je bo obok na siedziały trzy dziewczyny z naszej szkoły .
-To niesamowite są cudowne !
-Tak piękne wymarzone !
-Tylko jest jedna sprawa .Ja muszę wyjechać wracam na dwa dni przed naszym wyjazdem..
-Pewnie nie ma sprawy ja się biletami i resztą zajmę .
I tak miną nam dzień w ,którym zdałam sobie sprawę nie ma odwrotu spełniamy swoje marznie i nic już nie ma prawa stanąć nam na drodze.
Część druga rozdziału.
Dni mijały coraz szybciej  nie zwracałam uwagi na otaczający mnie świat.Nadszedł dzień wyjazdu.Nie myślałam o tym co zabrać czego nie zapomnieć ,ale o tym aby już tam być.Punkt 16 miałyśmy się spotkać pod kinem i wyruszyć ja oczywiście się spóźniłam.
-To jak gotowa Sylwia na wielką podróż ?
-Oczywiście nie mogłam się już doczekać ,ale nareszcie ;) 
-Jak na wyjeździe ?
-A dobrze ,ale to nic w porównaniu do tego co nas czeka za jakieś 48 godzin 
-No to ruszajmy 
Spakowałyśmy rzeczy do bagażnika i wsiadłyśmy do autokaru.Nie było nikogo w naszym wieku no...może z trzy,cztery osoby  reszta to rodziny z dziećmi ,które jechały tam na wakacje.Ruszyłyśmy 
-Więc ruszamy nic już nam nie przeszkodzi 
-O tak ,lepiej się prześpijmy to czas szybciej minie.I tak jestem zmęczona po podróży więc dobranoc :)
- Dobranoc 
Dominika zasnęła ,ale ja nie mogła zaczęłam czytać książkę dopiero koło północy udało mi się zasnąć.

1 komentarz: